środa, 21 kwietnia 2010

VINTAGE

Avedon powiedział, że jego portrety opowiadają więcej o nim samym niż o ludziach, których fotografował.  Nie wiem, czy tak samo jest z moimi portretami.  Nie wiem, czy mówią cokolwiek o mnie.  Wiem tylko, że nie mówią prawdy o ludziach, których fotografuję.


niedziela, 18 kwietnia 2010

BY ODNALEŹĆ PRZYCZYNĘ

Obok samego fotografowania, w procesie fotograficznej edukacji własnej nie da się przecenić jeszcze jednej rzeczy.  Kontaktu z fotografią nieprzeciętną.  Należy zatem poświęcić czas na jej poszukiwanie, a gdy już ją znajdziemy, zadbać aby kontakt z nią nie ograniczał się do powierzchownego omiatania wzrokiem tego, czy innego albumu, tej czy innej strony internetowej.  Aby poświęconego czasu nie zmarnować, trzeba dowiedzieć się dokładnie co przykuło naszą uwagę, co uderzyło właściwe struny i wywołało emocje.  Należy odnaleźć przyczynę naszego zainteresowania a następnie nazwać ją słowami.  By stała się uchwytna.  Bo jej właśnie potrzebujemy, gdy planujemy swoje zdjęcie, gdy zaglądamy w wizjer, gdy podejmujemy decyzję o naciśnięciu spustu.

wtorek, 13 kwietnia 2010

W KWESTII FORMALNEJ I NIE TYLKO

Tak zwane statystyki pokazują znaczne nasilenie ruchu internautów na tym blogu.  Zainteresowanie dotyczy w szczególności jednego ze starszych wpisów na temat różnic odwzorowania obrazu przez matryce DX i FX, który był w pierwotnym zamierzeniu pierwszą częścią testu, lecz dotychczas nie znalazł kontynuacji.  Skłania mnie to do zajęcia się tą sprawą jeszcze raz i dokończenia testu. 

Zatem zrobię to ale jeszcze nie w tej chwili.  Poczekam na czas, kiedy łatwiej będzie oderwać świadomość od zdarzenia, które ostatnio zaprząta myśli nas wszystkich.

[*]

piątek, 9 kwietnia 2010

POWRÓT RYBAKÓW MORSKICH

Wracający z morza mogą o tej porze liczyć na ciepłe powitanie gapiów.  Ci ostatni - przyciągnięci na plażę pierwszymi promieniami wiosny - śledzą wzrokiem nadpływającą łódź i zajętych rutyną rybaków, potem tłoczą się i nagabują o świeżą rybę.  Ryb na sprzedaż nie ma, tłumaczą rybacy.  Choć cierpliwi, muszą czasem krzyknąć, gdy gawiedź podchodzi zbyt blisko stalowej liny ledwie umocowanej do łodzi.  Lina napina się w pewnym momencie i gwałtownie uderza kilkadziesiąt centymetrów w jedną i drugą stronę, rozsypując piasek.  Ktoś nawet krzyknie a za moment wszyscy widzą jak łódź wbija się w łachę, mija tłum i osiada na piasku.