(Ilford Delta 400 Pro - skan z negatywu)
wtorek, 31 sierpnia 2010
O MAGII I CIASNOCIE
Etykiety:
ANALOGOWO,
ILFORD DELTA 400,
PORTRET,
Z GŁOWY WŁASNEJ
środa, 25 sierpnia 2010
LUBIĘ, GDY OBRAZ ...
Etykiety:
ANALOGOWO,
KODAK TRI-X 400,
PORTRET,
Z GŁOWY WŁASNEJ
piątek, 20 sierpnia 2010
O ŚWIADOMOŚCI BYCIA FOTOGRAFOWANYM
"Portret fotograficzny jest obrazem kogoś kto wie, że jest fotografowany i to, co pocznie on z tą wiedzą jest tak samo częścią fotografii jak to w co jest ubrany, czy jak wygląda. Osoba ta zostaje wmieszana w całą sytuację i ma w ręku określoną, rzeczywistą władzę nad tym jak wyglądać będzie ostateczny rezultat."*. Warto zatrzymać się przy tym na moment. I nie chodzi o to, że świadomość bycia fotografowanym oraz to jak model sobie z tą świadomością radzi stanowi zawsze pierwszy punkt zainteresowania portrecisty. Chodzi o implikacje tego faktu, które portreciści zdają się przemilczać jak coś niewygodnego, wstydliwego niemal. Chodzi o władzę modela nad NASZYM zdjęciem i to, że pozostaje nam pogodzić się z tym, że do naszego twórczego wkładu w fotografię dokłada on swoją cegiełkę, swój niebagatelny wpływ na ostateczny efekt naszej pracy. Jakby... współtworzył... (ufff, ledwo przechodzi przez gardło) NASZ obraz. Okropieństwo ;-)
(Kodak Professional TRI-X 400, skan z negatywu)
* cytat R. Avedon za "A History of Photography - From 1839 to the present", W.S. Johnson, M. Rice, C. Williams, Taschen 2005, str. 712, tłum. własne.
* cytat R. Avedon za "A History of Photography - From 1839 to the present", W.S. Johnson, M. Rice, C. Williams, Taschen 2005, str. 712, tłum. własne.
Etykiety:
ANALOGOWO,
KODAK TRI-X 400,
PORTRET,
PRZECZYTANE,
Z GŁOWY WŁASNEJ
środa, 18 sierpnia 2010
STOPIEŃ W GÓRĘ
Wraz z upływem czasu urządzenia fotograficzne rodzą u mnie coraz mniejszą ekscytację. Miłość do sprzętu przygasa, ważniejszy staje się sam obraz, zaś rekwizyty mają znaczenie o tyle o ile pozwalają osiągnąć założony cel fotograficzny. Obraz staje się zarówno początkiem jak i końcem procesu fotografowania. Lubię myśleć o tym jak o wejściu na kolejny stopień niekończących się schodów fotograficznej samoedukacji.
czwartek, 12 sierpnia 2010
ARCHITEKTURA IN SPE
Nie wiem, czy wszyscy kojarzą. To Świątynia Opatrzności w Wilanowie w aktualnym na dzień dzisiejszy stanie. Na pierwszym planie widać rodzące się tzw. miasteczko Wilanów, na trzecim planie, w oddali można dostrzec ursynowskie bloki. U góry straszy chmura burzowa, zawieszona gdzieś pomiędzy Ursynowem i Wilanowem. Za kilka miesięcy zrobienie takiego ujęcia nie będzie w ogóle możliwe. I jest to samo w sobie wystarczająco dobry powód, aby to zdjęcie zrobić.
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
UMBRII KAWAŁEK
Z powrotem w domu. Odnawiam pozacierane nieobecnością rytuały.
Przeglądam zdjęcia z wypoczynu z brzytwą Ockhama w dłoni. Jednak umbryjskie światło okazało mi kilkakrotnie swoją łaskawość. Czasem trzeba było zatrzymać samochód na krętej górskiej dróżce i wybiec z aparatem w deszcz, czasem czekać na skale cierpliwie aż chmury się przegrupują a ich cienie widoczne na rozległym kawałku górzystego krajobrazu ułożą we wzór, a czasem obudzić się o świcie i przejechać parę kilometrów by dojrzeć wschodzące na horyzoncie słońce. I choć rzadko interesuje mnie fotografowanie krajobrazu, trudno było pozostać obojętnym na to co się tak szczodrze dostawało na tacy pod nos.
Przeglądam zdjęcia z wypoczynu z brzytwą Ockhama w dłoni. Jednak umbryjskie światło okazało mi kilkakrotnie swoją łaskawość. Czasem trzeba było zatrzymać samochód na krętej górskiej dróżce i wybiec z aparatem w deszcz, czasem czekać na skale cierpliwie aż chmury się przegrupują a ich cienie widoczne na rozległym kawałku górzystego krajobrazu ułożą we wzór, a czasem obudzić się o świcie i przejechać parę kilometrów by dojrzeć wschodzące na horyzoncie słońce. I choć rzadko interesuje mnie fotografowanie krajobrazu, trudno było pozostać obojętnym na to co się tak szczodrze dostawało na tacy pod nos.
Subskrybuj:
Posty (Atom)