Po roku zabaw analogową czernią i bielą, choć przede wszystkim chyba analogowymi szarościami, poczyniłem pierwsze niepewne kroki w kolorze. Skanowanie kolorowego Kodaka Portra okazało się zaskakująco trudne. Żyłem ułudą blogów, że prawidłowy kolor pojawi się po prostu sam. Zeskanuję i będzie. No ale go nie było. Byłem zatem zmuszony do poszukiwania kolorystycznej rzeczywistości za pomocą suwaków, co w istotnym zakresie się udało. No ale to ja znalazłem te kolory a nie Kodak.
Zapewne zatem popełniam jakiś błąd przy skanowaniu i potrzeba czasu zanim odnajdę optymalne ustawienia. Zanim powycieram szlaki.
A to powyżej - to takie wejście próbne w analogowy kolor. Pierwszy kroczek na nowej ścieżce.