Ostatnie z tej rolki. Chociaż nie! Mam jeszcze jedno, ale na razie zostanie w szufladzie. Jutro sobota. Zajrzę do lodówki i coś tam załaduję do araxa. Jeszcze się zastanawiam co to będzie. Wybór nie jest wielki ale jakiś jest.
Bardzo podobają mi się kolory Superii X-tra. Kolejny raz kiedy Fuji bije Kodaka na głowę. Albo tylko mnie się tak wydaje.
piątek, 14 października 2011
sobota, 1 października 2011
TRENING ŻYCIA
Tak, robię ciągle to samo zdjęcie. Już o tym pisałem i wprost się do tego przyznaję. Tylko to jedno zdjęcie mnie interesuje i tylko dla niego mam ochotę wkładać film do aparatu, ustawiać światło.
Coś się w tym moim zdjęciu ciągle odrobinę zmienia. Odrobinę. Ale nie dajcie się nabrać. Chodzi niezmiennie o to samo. A o co?
Może o systematyczny i konsekwentny trening, który po latach może przynieść biegłość. Jak powtarzanie przez całe życie tej samej piekielnie trudnej techniki walki. Jakiegoś wyrafinowanego uderzenia, o którym wiemy wszystko ale dopiero po wielu latach praktyki umiemy je prawidłowo wykonać.
Coś się w tym moim zdjęciu ciągle odrobinę zmienia. Odrobinę. Ale nie dajcie się nabrać. Chodzi niezmiennie o to samo. A o co?
Może o systematyczny i konsekwentny trening, który po latach może przynieść biegłość. Jak powtarzanie przez całe życie tej samej piekielnie trudnej techniki walki. Jakiegoś wyrafinowanego uderzenia, o którym wiemy wszystko ale dopiero po wielu latach praktyki umiemy je prawidłowo wykonać.
Etykiety:
ANALOGOWO,
FUJI SUPERIA 400,
PORTRET,
Z GŁOWY WŁASNEJ
Subskrybuj:
Posty (Atom)