Mam wrażenie, że od kiedy fotografuję, usiłuję zrobić jedno i to samo zdjęcie. Zdjęcie skończone. Takie w którym nie będę chciał ani umiał nic zmienić na lepsze. Usiłuję ale mimo, że minął już kawał czasu jeszcze go nie zrobiłem. I nie sądzę nawet abym był blisko tej chwili, ba, nie mam nawet pewności, że ona kiedykolwiek nadejdzie.
Ale może o to właśnie chodzi? Może fotografowanie jest drogą bez końca, dążeniem do czegoś co nigdy nie nastąpi? Może w ogóle nie ma skończonych zdjęć? Są tylko mniej i bardziej niedokończone.
Ale może o to właśnie chodzi? Może fotografowanie jest drogą bez końca, dążeniem do czegoś co nigdy nie nastąpi? Może w ogóle nie ma skończonych zdjęć? Są tylko mniej i bardziej niedokończone.
Powiększ zdjęcie
Flickr | Digart
3 komentarze:
Hmm wiesz co - przypomina to mi wypowiedź pewnego świetnego fotoreportera, niestety - teraz nie pamiętam w której książce/gazecie to czytałem. Na pytanie, które zdjęcie jest jego "zdjęciem życia" stwierdził, że jeszcze takiego nie ma. I ma nadzieję, że nigdy nie zrobi, bo wtedy fotografia straciłaby dla niego sens. Bo wiedziałby, że tego już nie przebije.
A tak - to cały czas goni za tym nieuchwytnym.
Miło, że ktoś jeszcze w ten sposób pomyślał, miło, że ktoś jeszcze w ogóle się nad tym zastanawia :-)
Dzięki Kraftsman za komentarz u mnie na jednym z blogów, świetnie portretujesz, robisz zdjęcia takie jak kiedyś, piekne, masa ludzi korzysta teraz ulepszaczy, różnych fotoshopów itp. Takie bez końca poprawiane zdjęcia tracą swego ducha, tracą prawdę. Powodzenia i więcej zdjęć zamieszczaj. Myślę, że mogę się od ciebie wiele nauczyć.
Prześlij komentarz