Powoli wycieka ze mnie potrzeba pisania bloga. Umiera on we mnie powoli ale raczej nie w boleściach. Odchodzi z uśmiechem na twarzy. Właściwie nie wiem dotąd nawet po co go utworzyłem. Coś w środku mnie popchnęło, potem okazało się, że jest z tym sporo zabawy, teraz znowu czuję, że baterie się wyczerpują. Przynajmniej w tej formule. Chyba boję się też zasklepienia w powtarzalności.
Nie wykluczam całkiem, że raz na jakiś czas jeszcze tu powrócę. Oczywiście nie przestaję fotografować.
Nie wykluczam całkiem, że raz na jakiś czas jeszcze tu powrócę. Oczywiście nie przestaję fotografować.
4 komentarze:
śliczne światło - pozdrawiam
Piękne zdjęcie. Wróć...
o, dobre, normalne zdjęcie. aż miło popatrzeć.
co do potrzeby pisania 'bloga' - praktyka jest dość prozaiczna: raz kręci to bardziej, w innych fazach mniej. teraz masz fazę schyłkową. ale to się zmieni.
fajny blog...na temat i zdjęcia...podpisuję się pod krzychem..coś w tym jest też tego doświadczam..nie rezygnuj :))
Prześlij komentarz