Pasje, pasyjki przychodzą i odchodzą. Nie wiemy dlaczego. Lecz pasja prawdziwa, a tylko taka zasługuje na to by ją nazywać tym właśnie słowem, zakorzenia się trwale. I choć czasem podtopi ją lawina codziennych banalnych zmagań, te naokrągłe zapasy z entropią, a czasem wyprze ją inna pasja, przelotna lub także trwała, pasja prawdziwa będzie nadal obecna, mimo że ukryta i niewidoczna. Jak terminalna choroba, chwilowo nie dająca objawów bo zaleczona powierzchownie. Tak! Na prawdziwe pasje choruje się beznadziejnie, jeśli nie zawsze śmiertelnie, to jednak nieodwołalnie i dożywotnio.
1 komentarz:
przygnębiające ;-)
Prześlij komentarz