Trochę popłynąłem w tym poprzednim wpisie :-))) Tak naprawdę to chciałem po prostu pokazać dwa portrety Olka doświetlone lampką. Z lewej strony światło zastane z okna, z prawej SB-600 wypełnia cienie na twarzy. Strobist uświadomił mi, że odczepiając lampę od korpusu można uczynić cuda. Do etapu cudów wprawdzie jeszcze nie dotarłem, ale z wypiekami na twarzy i zacięciem uczę się tego magicznego urządzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz