Widzisz elektrody, widzisz spazm, skórcz, zdziwienie. Pomarszczony i blady królik doświadczalny w służbie postępu i fotografii wbija we mnie swoje natarczywie zagubione oczy. Straszy mnie rozparta jama ust, rzadkie włosy, chorobliwie napięte mięśnie. Fakt, że udało się potwierdzić istnienie prądu elektrycznego w mięśniach musiał stanowić niewielką otuchę. Tak samo jak ewentualna świadomość wniesienia wkładu do studiów nad mimiką twarzy ludzkiej. Facet miał z pewnością pecha giganta przy wyborze lekarza rodzinnego. Trafił na amatora fotografii. Na salony przebojem wchodził mokry proces kolodionowy. Ślamazarne dagerotypia i kalotypia właśnie się przeżywały a mokry kolodion, wielokrotnie bardziej światłoczuły, pozwalał fotografować ludzi jak nic do tej pory.
Guillaume Duchenne de Boulogne, Skurcze mięśni, 1856
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz