Temat fotograficznej wrażliwości, wyczulenia na obraz i światło,
rzadko jest poruszany w polskich internetowych serwisach poświęconych
fotografii. Zapewne dlatego, że dla większości jest to temat mało
interesujący. A mało interesujący jest dlatego, że jest mało
zrozumiały. Mało zrozumiały natomiast dlatego, że budowanie własnej
wrażliwości na obraz wymaga skupienia i pracy nad sobą. Te zaś są dobrem równie rzadkim.
Dlatego z przyjemnością polecam felieton Mariana Schmidta, opublikowany w fotoblogii (cześć1 | część 2). Dotyka on spraw fundamentalnych w sposób prosty, konkretny i zrozumiały. Jak na pierwszorzędny felieton przystało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz