Przy takiej operacji najtrudniej jest znaleźć chętnego modela. Prośby i groźby stają się coraz mniej skuteczne. Chyba będę musiał ustanowić dodatek do tygodniówki "za pozowanie".
Robiąc zdjęcia udało mi się poczynić kilka spostrzeżeń fundamentalnych, które dla porządku i ku pamięci odnotowuję sobie poniżej:
1. Światło docierające przez parasol jest silniejsze niż światło odbite od wewnętrznej części parasola. Przy czym różnica wydaje się być dość duża. Niby oczywiste, ale nie do końca zdawałem sobie z tego sprawę.
2. Przy świetle słonecznym synchronizacja na poziomie 1/250 to ciągle zbyt długi czas naświetlania. Dopalenie lampą powoduje prześwietlenie. Brakuje 1/500 sekundy ze starej dobrej D70-tki. Konieczne było schodzenie poniżej natywnego ISO200 i odsuwanie lampy. To ostatnie dawało kilka dodatkowych efektów, o których może napiszę innym razem.
3. Po dopaleniu lampką kolory dostają niesamowitego kopa.
4. Zmniejszenie kontrastowości sceny powoduje, że niebo nie stanowi już białej przepalonej plamy. Ekspozycję ustawiamy na niebo a pierwszy plan dopalamy lampką. Efekt jak na zdjęciach poniżej.


A propos - dziś pojawił się Nikon D700 i lampa SB-900. I jak tu się nie cieszyć z wydatków?