Na przestrzeni lat usunąłem bezmyślnie całą stertę zdjęć tylko dlatego, że były nieostre. Często jeszcze w aparacie, patrząc na malutki ekranik starej desiedemdziesiątki. Co za strata, co za rozrzutność. Pomyśleć co by było, gdyby na przykład Robert Capa tak robił. Zgroza.
Oduczyłem się tego.
5 komentarzy:
Zgadzam sie z Toba, ale ja mam podobnie z ta niesotroscia, tez czesto usuwam jak cos nie ostre, ale naprawde czasen nie warto. A ten Twoj kadr naprawde wart utrwalenia.
troche off topic ;)
Zauwazylem ze chyba preferujesz fotografie czarno-biala. Wiekszosc zamiszczonych tutaj prac jest wlasnie czarno-bala. Czemu akurat taki wybor? Pytam powaznie, poniewaz czesto fotografujesz dzieci i w tym temacie kolor znajduje czestsze zastosowanie . Twoje zdjecia bardzomi sie podobaja, zeby nie bylo ze to krytyka. To raczej moja niezdrowa ciekawosc;).
Po prostu bardzo przemawia do mnie czarno-biały portret. Ale nie podchodzę ortodoksyjnie - czasem lepiej powiedzieć coś w kolorze. Zależy to od konkretnego zdjęcia i trudno jest mi generalizować.
Łatwiej też zapanować na czernią i bielą. Z kolorem miewam kłopot.
ostrość bywa czasami użyteczna - nieostre makro lub pejzaż są zdyskwalifikowane. jednak portrety, street foto, czy reportaże bardzo często mogą żyć bez ostrości
No niestety, "grzechy młodości", jak to się mawia. Do tego wszystkiego się dochodzi z czasem :)
Prześlij komentarz