poniedziałek, 4 stycznia 2010

O UŁOMNOŚCI W DECYDUJĄCYM MOMENCIE

Z czasem - jeśli wykażemy się dostateczną cierpliwością - powinno nam się udać pozyskać świadomość własnych fotograficznych ułomności.  To taka gorzka nagroda za wytrwałość.  Wiemy już kiedy i dlaczego zdjęcie jest doskonałe ale nie potrafimy go zrobić. 

Odczuwając przesyt nieruchomych spojrzeń na własnych fotografiach, rzuciłem się na poszukiwania "decydujących momentów".  Cóż za rozczarowanie!  Nie umiałem ich ani dostrzec, ani utrwalić.  A te momenty, które dostrzegłem i utrwaliłem - choć nie było ich wiele - gniotą i rażą jako "za mało decydujące".  Umiem bardzo sprawnie i w jednej chwili ocenić wyprodukowane przez siebie obrazy jako przygnębiająco niewybitne.  Bolesne jest nawet ich przeglądanie, bo rodzi w głowie skłonność do różnych szczerych wyznań przed samym sobą. I nie jest to kokieteria tylko bezsilność. 

I co teraz?  Fotografować dalej. Z tej drogi raczej nie ma już odwrotu.  


6 komentarzy:

O'Dea pisze...

Bresson napisał: "In order to "give a meaning" to the world, one has to feel oneself involved in what one frames through the viewfinder", co w innym miejscu wyjaśnił m.in. jako: "[to take photographs] it is putting one's head, one's eye,and one's heart on the same axis."

To już masz - jeszcze tylko musisz popracować nad "one's satisfaction from what is one doing" ;-))

zuzamoll pisze...

Fotografowac, fotografowa !!!! ..to nieszkodliwe spolecznie :)....i ogladac dobre zdjecia...to mile!

krzychu pisze...

nie ma czegoś takiego, jak decydujący moment. taka natura rzeczy. Ale to długa historia.
Na tym zdjęciu męczy mnie nużąca obróbka, ale kompozycja jest bardzo dobra. gratuluję.

Kraftsman pisze...

@krzychu: widzę, że jesteś z whitmanowskiej szkoły :-) spór stary jak fotografia i nie podejmuję się napisać nic odkrywczego ;-)

allya pisze...

tak się wymądrzam; skończona fotografia? nie ma nic stałego. Fotografia dokumentuje moment,jesli moment odchodzi do przeszłości, fotografia musi byc skończona..

Kraftsman pisze...

@allya: moment odchodzi do przeszłości a fotografia zaczyna żyć własnym życiem...