środa, 10 lutego 2010

ŚCIANA

Dotarłem do ściany i nie mam nic do powiedzenia.  Nic mię nie trapi, nic nie nurtuje.  Olewam sobie cyfrowo-analogowe wojenki. Olewam nową jasnoszeroką stałkę za 2k ziela.  Pozwalam się desocjalizować Palahniukowi.  Oglądam fotografie ale nie mam najmniejszej ochoty o nich pisać.  Rzadko fotografuję.  Bo mi się nie chce, bo chciałbym lepiej a nie umiem.  Chcę usunąć tego bloga i potem tego nie robię bo wiem, że może mi go którejś nocy brakować.  Z fotograficznym wdupiemaniem się borykam. 

Brak komentarzy: