środa, 17 sierpnia 2011

ZEGAR JUŻ TYKA

Z przykrością stwierdzam oczywistość, o której na różnych forach czytywałem wielokrotnie już nawet pięć lat temu.  Analogowa fotografia odchodzi do lamusa, szybko oddaje kolejne szańce i z kretesem przegrywa walkę o własne miejsce na rynku.  To nieuniknione bez względu na to, że tu i ówdzie jacyś zatwardziali analogowi-partyzanci będą jeszcze zaciekle bronić jakiegoś przyczółka.  Rynek filmów analogowych kurczy się w oczach.  W odpowiedzi na spadający popyt producenci ograniczają produkcję, sprzedaż przenosi się do Internetu, lista dostępnych rodzajów filmów skraca się nieubłaganie.  Sprawa jest poważna, bo za kilka lat kupienie średnioformatowego filmu 120 może być nie lada wyczynem. 

To zatem ostatni moment, aby fotografii analogowej popróbować, aby się nią jeszcze nacieszyć.  Zanim ją rynek zgładzi i pochowa w rozdziale „historia fotografii”.  Czasu jest niewiele i nie należy go marnować.  Wybór filmów jest już mały ale można jeszcze zrobić zapasy.  Nie łudzę się przy tym, że jakakolwiek walka o fotografię analogową jest jeszcze możliwa.  Żadna donkiszoteria nie wchodzi z mojej strony w grę.  Zegar już tyka, pacjent zejdzie.  Pozostaje tylko jak najlepiej wykorzystać te dni, które mu zostały. 

6 komentarzy:

Anna Lechowska "Figa" pisze...

ja się nie zgodzę
dostrzegam zjawisko odwrotne - powrót do fotografii analogowej, zwłaszcza średnioformatowej
przynajmniej w moim środowisku tak się dzieje; nastąpiło znużenie fotografią cyfrową, przetwarzaną...

Yoonson pisze...

e tam.
puki cyfra nie dorówna plastyce i rozdzielczości obrazu z Wielkiego Formatu - póty negatyw i slajd będzie w użyciu.
analog pozostanie jako narzędzie dla wymagających.
spoko...

Anonimowy pisze...

Powrót do fotografii, szczególnie średnioformatowej, jest widoczny, to prawda, ale prawdą jest też i to, że rynek filmów analogowych strasznie się kurczy. Niestety. Właśnie dzisiaj rozmawiałam z hurtownikiem, u którego od jakiegoś czasu zaopatruję się w filmy [35 mm]. Wyraziłam swoje zaniepokojenie, gdy na stronie internetowej sklepu zauważyłam nagły spadek oferowanych klisz [z 73-jeszcze w poprzednim miesiącu do 64-dzisiaj]. Wyjaśniono mi, że np. firma fuji powoli przestaje produkować filmy lub robi to tylko przez tydzień w roku - bo produkcja się po prostu nie opłaca. A ja tak chciałam dokupić parę rolek ulubionej fuji superii REALA 100...
Pozdrawiam, kramerowa

ToJaJarek pisze...

Patrząc na "agencje" wymagania "jakościowe" stawia nośnik i ostateczna postać (rozdzielczość i przestrzeń barw).

Sposób osiągnięcia efektu jest sprawą "autora". Osobiście opowiadam się za tezą, że wartość zdjęcia niesie jego treść a nie technika jaką zostało wykonane... nie licząc pojedynczych egzemplarzy (np. baryt).

Przytłaczająca liczba zdjęć jest na końcu "gdzieś i na czymś" drukowana
a proces druku skrócony o etap naświetlania i skanowania jest po prostu tańszy i szybszy.

w moich oczach "walka" o analog w fotografii to troszkę jak walka o wieczne pióro w literaturze. Pióro wielu z nas ma ale do specjalnych "zadań"...

Kraftsman pisze...

Wpis jest nieco fatalistyczny bo powstał pod wpływem narastających trudności z nabywaniem kolorowych filmów 120. Wybór jest obecnie zaskakująco mały a sytuacja jest gorsza niż jeszcze rok temu (moje doświadczenia podobne są do tego co pisze kramerowa).

Myślę, że utrzymujące się grupki pasjonatów i nawet ten obserwowany podobno renesans analogowego średniego formatu (sam mogę być chyba jego przykładem) nie zawrócą tej rzeki. Pozostaje pogodzić się z nieuchronnością tej zmiany ale jednocześnie wykorzystywać maksymalnie ten czas, który pozostał. O tym chciałem napisać.

Yoonson pisze...

jakby co - zawsze można emulsję samemu zrobić i oblewać szklane płyty.
poza tym nie ma co płakać - już na początku lat 30stych XX wieku wieszczono rychły koniec formatów innych niż 35, i co? i pstro!
mały obrazek pewnie zniknie, ale średni i przede wszystkim wielki format przez wiele, wiele lat będzie dostępny.
a dodatkowo - po co tak dużo różnych materiałów? dwa negatywy b&w - 25 i 100asa, dwa kolorowe - ciepły i zimny... i już.