poniedziałek, 22 września 2008

MAŚLANYM OKIEM

Po wielokroć bywa, że fotografia bardzo bliskiej nam osoby wydaje nam się świetna, genialna wręcz. Gdy pokazujemy ją innym przepełnia nas przeświadczenie, że zaraz oto zabrzmią peany. Czasem dla utrudnienia przebiegle podsuwamy kilka zdjęć i liczymy w duchu, że oko oglądającego zatrzyma się właśnie na tym jednym. Wtedy na głowę spada zimny prysznic. Nasza genialna fotografia przelatuje niezauważona, bo oglądający nie zobaczył w niej tego co widział autor. A ta? Co sądzisz o tej? Ta...? Nie no, fajna.

Banałem jest stwierdzenie, że trudno jest obiektywnie ocenić własną pracę. Jest jednak pewna szczególna kategoria tematów, na które po prostu nie da się patrzeć chłodnym okiem. Serce topnieje, oczy robią się maślane i cokolwiek nie strzelimy, budzą się w nas emocje.



Brak komentarzy: