No lubię takie dobrze powiedziane, ciut przefilozofowane bon moty. Czytam to, biorę sobie pierwszy z brzegu fotograficzny pstryk własnej produkcji i szukam słów, które sfotografowałem. Sfotografowałem chcąc nie chcąc. Bo też przecież nie stał za tym żaden misterny plan. Byłoby grubą przesadą powiedzenie, że zastanawiałem się choćby parę sekund nad tym co stworzyłem swym palcem wskazującym. Ale uśmiecham się do siebie bo słowa faktycznie kiełkują. Chyba historie lubią opowiadać się całkiem same.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz