
Mój wzrok przystaje na twarzach a autentyzm zastygłych emocji przesądza o sile tych zdjęć. Komfort zaglądania w dusze ludzi postawionych w skrajnych sytuacjach musi robić wrażenie. Skulony strach świadka nalotu, skupienie snajpera, zakurzone zmęczenie uchodźcy, fanatyzm demostranta, kwaśny uśmiech żołnierza w okopie i tak dalej. Obok data, miejsce i krótki opis okoliczności albo tylko data i miejsce.
Na tym tle szczególne wrażenie robią zdjęcia dzieci. Nierozumiejących otaczającej je zawieruchy, czasem naśladujących dorosłego, czasem cierpiących, prawie zawsze zagubionych. Jestem fotografem własnych dzieci, znam ich twarze o każdej porze dnia i nocy, a myśl o tym, że mogłyby kiedyś wyrażać podobne emocje wydaje się skrajnie przerażająca.
Zamierzam wracać do tych obrazów.
***** Robert Capa. The Definitive Collection. Richard Whelan. Phaidon, 2007.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz