Raz na jakiś czas trzeba z czymś skończyć. Coś porzucić. Poprzemieniać. Zrobić coś zupełnie nowego albo zrobić to samo zupełnie inaczej. Zmiąć i jednym ruchem wyrzucić za siebie odwieczne prawdy. Postawić niepewnie nogę, potem drugą, przytrzymać się ściany, i ruszyć przed siebie. Zaorać rytuały, ścieżki którymi dreptało się wkoło jak więzień. Nie utknąć żałośnie, nie zamarznąć w powtarzalności.
2 komentarze:
Tez musze w koncu cos pozmieniac, spojrzec na wszystko z innej perspektywy, bardziej odważnie i z pewnoscia siebie, bez strachu i leku dazyc do tego co gdziec w srodku drzemie i kipi, upomina sie ze dam sobie z Tym wszystkim rade....
... tia, no to widzę że jest nas już dwóch, chcących coś zmienić, odmienić, poprawić lub zapomnieć. Dla mnie dodatkową motywacją do działania jest ostatnio syn, a dokładniej jego narodziny ... a jak to będzie w praktyce - czas pokaże.
Prześlij komentarz