poniedziałek, 8 marca 2010

TRUDNA OGNISKOWA

Trzydzieści pięć milimetrów to dla mnie trudna ogniskowa.  Już nie standard ale jeszcze nie prawdziwie szeroki kąt.  Przypiąłem i się męczę ale nie odpinam.  Przypiąłem i się uczę.  I się męczę.  I się uczę.  Przez ostatnie lata wszystkie moje fotografie były pięćdziesięcio i osiemdziesięciopięciomilimetrowe.  Łatwiej było dokonać selekcji, łatwiej ukryć nieinteresujące tło, wyeliminować to co nieistotne.  I wszystko było jednoplanowe.  I proste. Teraz muszę się z kadrem bardziej mocować, zobaczyć linie w drugim planie.  Zdjęć więcej wyrzucić co to się do niczego nie nadają.  Jakoś trudniej z wszystkim i mozolniej ale nie odpinam. 

5 komentarzy:

domelmel pisze...

Wydaje mi się, że przy 35 mm warto pokusić sie o nieco szersze pokazanie "sceny", osadzic modela/modelkę w jakims kontekscie.
Zbyt bliskie podejscie z takim szkłem grozi przerysowaniem.
Zresztą i tak pewnie o tym wiesz :)

Kraftsman pisze...

Dobra uwaga. Walczę z przyzwyczajeniami.

podobno fotograf Szymon pisze...

Walcz, walcz - bo warto :)

Nomad_FH pisze...

A ja w czasach analogowych (Zenit itp.) 35 mm bardzo lubiłem. Ba! Wręcz mogę powiedzieć, że miałem ją zwykle wpiętą - a tylko czasem zmieniałem na 50 mm.
Moje najlepsze w życiu zdjęcie reporterskie - zrobiłem właśnie 35-tką (Czubol-p.Woodstock'99.
Natomiast dla mnie ciężką ogniskową jest 50 mm z cropem (Canonowski 1.6). Jakoś zupełnie nie mogę się do niej przyzwyczaić, mimo - że fajny bokeh, mimo - że fajna jasność, to ja tego nie czuje. Cały czas się jej uczę - cały czas coś mi w niej nie pasuje.

Anna Lechowska "Figa" pisze...

mam podobnie
od jakiegoś czasu uczę się szerokiego kąta
zawsze się go bałam, bo, jak piszesz, dłuższą ogniskową łatwiej ukryć/ rozmyć brzydkie tło i spowodować, że kompozycja będzie oszczędna, minimalistyczna...

trzydziestka piątka to takie reportażowe szkło...
takim obiektywem można uzyskać ciekawe efekty...
szkoda, że chcesz odejść od blogowania; bardzo szkoda

pozdrawiam serdecznie