piątek, 20 sierpnia 2010

O ŚWIADOMOŚCI BYCIA FOTOGRAFOWANYM

"Portret fotograficzny jest obrazem kogoś kto wie, że jest fotografowany i to, co pocznie on z tą wiedzą jest tak samo częścią fotografii jak to w co jest ubrany, czy jak wygląda.  Osoba ta zostaje wmieszana w całą sytuację i ma w ręku określoną, rzeczywistą władzę nad tym jak wyglądać będzie ostateczny rezultat."*.  Warto zatrzymać się przy tym na moment.  I nie chodzi o to, że świadomość bycia fotografowanym oraz to jak model sobie z tą świadomością radzi stanowi zawsze pierwszy punkt zainteresowania portrecisty.  Chodzi o implikacje tego faktu, które portreciści zdają się przemilczać jak coś niewygodnego, wstydliwego niemal.  Chodzi o władzę modela nad NASZYM zdjęciem i to, że pozostaje nam pogodzić się z tym, że do naszego twórczego wkładu w fotografię dokłada on swoją cegiełkę, swój niebagatelny wpływ na ostateczny efekt naszej pracy.  Jakby... współtworzył... (ufff, ledwo przechodzi przez gardło) NASZ obraz.  Okropieństwo ;-)


(Kodak Professional TRI-X 400, skan z negatywu)

* cytat R. Avedon za "A History of Photography - From 1839 to the present", W.S. Johnson, M. Rice, C. Williams, Taschen 2005, str. 712, tłum. własne.

Brak komentarzy: