Pozostać niewidzialnym dla fotografowanych i czekać w gotowości. Obserwując. Nie to nawet, żeby być niewidocznym w sensie dosłownym, ale aby umieć nie koncentrować na sobie uwagi innych. Nie wpływać, nie zakłócać, nie wprowadzać nienaturalności, wymuszonych póz, sztucznych uśmiechów. Nie powodować wzroku utkwionego w obiektywie w niecierpliwym wyczekiwaniu trzasku migawki. Będąc zaś widzianym, nie zburzyć równowagi chwili. Ukryć się mimo, że się nie chowało.
Tego dobrze nie umiem. Tego się muszę uczyć.
Tego dobrze nie umiem. Tego się muszę uczyć.
2 komentarze:
lubię ładnie rysujące światło zastane. Bez extrasów w portrecie nie jest łatwo.
Też lubię światło zastane w portrecie.
Prześlij komentarz