Święta minęły, zdjęć narąbałem byłem co niemiara, nadszedł czas męki wywoływania. CNX2 uczy cierpliwości, zachęca do surowej selekcji, bo kto to wszystko w takim tempie przemieli i kiedy. Przeglądam zdjęcia i marszczę czoło, bo choć aparat daje sporo zadowolenia, mnie się wydaje, że w miejscu stoję, że nie umiem kroku poza swoją sztampę zrobić. Dostrzegłem już wcześniej, że proces nauki lubi przebiegać skokowo, że nowy horyzont pojawia się niespodzianie, gdy już zdążę zdrętwieć w fotograficznej stagnacji. Czekam więc teraz na impuls, bo przecież przyjść musi, a wtedy skoczę do przodu i na nowe wody wypłynę.
3 komentarze:
: )
Mam podobne odczucia i czasami aż mnie skręca z braku pomysłów a czasami rozrywa z nadmiaru :) Sprzęt widze że sprawuję się na medal. Pozdrawiam.
Ano tak -- czasem dochodzimy do ściany i trzeba znaleźć ukryte przejście aby posunąć się dalej.
Prześlij komentarz