Nagle dostrzegam światło i wiem jaką ma barwę, wiem jaki zostawi cień. Zastanawiam się, gdzie pozwolę mu dotrzeć, a gdzie nie. Szukam harmonii w tysiącach otaczających mnie kadrów, których nigdy nie zamienię na zdjęcie. Chłonę twarze i opowieści porzucone w oczach. Pozwalam im grać w mojej głowie, pozwalam się prowadzić.
Nauka fotografii to przede wszystkim nauka wrażliwości na obraz. Światłoczułości.

2 komentarze:
Fajne foto tutaj :)
Świetny i trafny tekst. Dokładnie to samo obserwuję u siebie. Pozdrawiam
Prześlij komentarz