Cztery lata z aparatem w ręku to niewiele. Ale wystarcza by widzieć rzeczy, których nie dostrzegało się wcześniej. Rzeczy, których nie widzą inni wokół bo albo nie zadają sobie trudu albo nie umieją. Uśmiecham się, gdy spotykam bratnią duszę, gdy wiem, że ktoś również słyszy tę muzykę.
Nagle dostrzegam światło i wiem jaką ma barwę, wiem jaki zostawi cień. Zastanawiam się, gdzie pozwolę mu dotrzeć, a gdzie nie. Szukam harmonii w tysiącach otaczających mnie kadrów, których nigdy nie zamienię na zdjęcie. Chłonę twarze i opowieści porzucone w oczach. Pozwalam im grać w mojej głowie, pozwalam się prowadzić.
Nauka fotografii to przede wszystkim nauka wrażliwości na obraz. Światłoczułości.
2 komentarze:
Fajne foto tutaj :)
Świetny i trafny tekst. Dokładnie to samo obserwuję u siebie. Pozdrawiam
Prześlij komentarz