Fotografie potrafią opowiadać historie. Historie, których istnienia nie podejrzewamy w chwili wyzwalania migawki. Historie niewymyślone i nieprawdziwe wcale ale z pewnością istniejące. I tym ciekawsze nawet, że z rzeczywistością nic wspólnego nie mają.

6 komentarzy:
Szczerze: tu nie widzę historii. Natomiast twoja obróbka znana ze zdjęć chłopca - nakładamy winietę,, lekką dominantę, potem blurujemy wszystko poza oczyma - tu męczy niemiłosiernie. Facet ma fotogeniczną twarz, jest w prostym pustym kadrze bez konkurencji innych elementów, więc ta masakryczna winieta przeszkadza zamiast pomagać.
Dzięki za komentarz krzychu. Tylko dopowiem, że nie zblurowałem nawet kawałka tego zdjęcia, ani nie nakładałem winiety (wyłączyłem natomiast korektę). Całość obróbki polega na walce z tonalnością i odpowiednim filtrem BW.
Model rzeczywiście fotogeniczny :-)
ciekawe masz te portrety, długo męczysz postprodukcję?
Wbrew pozorom postprocess jest minimalny. Składa się w zasadzie z dwóch elementów: poszukiwań odpowiedniego filtra przy konwersji do BW (łatwa część pracy) oraz walki z tonalnością (tu nieco więcej roboty). Tak czy inaczej - kilkanaście minut zabawy z CNX2. Przygotowanie do internetu (resize plus wyostrzanie) to dodatkowe dwie minuty pracy.
Jeśli to zdjęcie ma opowiadać jakąś historię, to powiedzałabym, że facet wzbraniał się przez zamknięciem w kadrze. Może twierdził, że źle wypada na zdjęciach?
@kadarka: wręcz przeciwnie, jest słusznie przekonany o swojej fotogeniczności :-D
Prześlij komentarz